Zastanawialiście się kiedyś, co się dzieje z pisarzem, który znika na kilka lat? Z pewnością pracuje nad kolejną powieścią, może próbuje sił w nowych gatunkach literackich, może chce zaskoczyć czytelnika nowatorską formą, czy wnikliwą analizą rysu psychologicznego swoich bohaterów. Jakie zmiany muszą w nim zajść, jak dalece musi wycofać się z życia publicznego, zatracić w głąb siebie, by powrócić z nową, tak znakomitą prozą, że trudno w niej odnaleźć dawnego pisarza?
Katarzyna Grochola pisze od 20 lat. Nigdy nie krytykowałam jej wcześniejszych powieści, choć nie ukrywam, że nie należałam do grona fanów. Uważam jednak, że dopóki literatura znajduje odbiorców, to warto ją tworzyć. I właśnie teraz, po 20 latach twórczości pisarskiej, Grochola daje nam powieść, która karze mi inaczej spojrzeć na autorkę. Porównując jej pierwsze książki z najnowszą "Przeznaczeni" widać wyraźnie jak długą drogę musiała przejść, jak wiele zmian musiało zajść, tak w świecie w którym żyje, jak i w niej samej, jak bardzo dojrzała, wyklarowała swój styl i dopracowała warsztat. Jeżeli za napisaniem znakomitej, jednej książki, ma stać dziesięć średnich, to jest to cena jaką warto ponieść.
Nad najnowszą powieścią "Przeznaczeni" Grochola pracowała 4 lata i jak sama stwierdziła, dopiero po jej napisaniu poczuła się prawdziwą pisarką. A ja nie mam co do tego wątpliwości. Książka jest tak misternie skonstruowana, tak dopracowana, że niemal fizycznie można odczuć trud pracy, jaka została w nią włożona. Pisanie to przecież nie bułka z masłem, to ciężka, precyzyjna dłubanina, niezliczone ilości korekt, przekreśleń, poprawień. To czasochłonny research umożliwiający oddanie danego zagadnienia jak najbardziej wiarygodnie. To walka z własnymi demonami, wątpliwościami, zniechęceniem. Dobra proza nie pisze się sama, bez wysiłku, bez poświęceń. Dobra proza wymaga czasu. Jest dialogiem z czytelnikiem, ale przede wszystkim dialogiem z sobą samym, obnażaniem się. I taka jest bez wątpienia najnowsza książka Katarzyny Grocholi "Przeznaczeni", która ukazała się w maju nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Jest to powieść wielowątkowa, autorka sukcesywnie odsłania kolejne puzzle historii Gabrieli i Mateusza, Kuby i Jerrego oraz Aleksandry. Poszczególne fragmenty są stosunkowo krótkie, co pozwala szybko przejść z jednego wątku w drugi. Akcja rozgrywa się między subtelnymi, plastycznymi opisani a wartkimi dialogami. Trzy kompletnie różne historie stanowić by mogły materiał na trzy oddzielne książki. I byłyby to dobre książki z nieszablonowymi bohaterami. Ale dopiero połączenie ich w jedną, spójność całość przenosi prozę Grocholi na wyższy poziom.
Autorka wnikliwym okiem obserwuje zachowania ludzi, ich reakcje w skrajnych sytuacjach, ich walkę z własnymi słabościami. Niezwykle wiarygodnie opowiada o piekle uzależnienia od alkoholu i gier hazardowych. Chwilami miałam wrażenie, jakbym stała za jej plecami, wychylała się lekko i niemal mogła dotknąć stołu do ruletki, czy pokera, nad którymi pochyla się wraz ze swoim bohaterem. Grochola pisze tak, jakby stała na środku kasyna, z pierwszej ręki relacjonowała bieg zdarzeń. Nic tu nie jest wydumaną fikcją literacką. Jest twarda rzeczywistość, prawdziwi ludzi ze swoimi ułomnościami i realne emocje. Pisać tak, by czytelnik zatracił się w opowiadanym świecie i nie miał co do niego żadnych wątpliwości, to wilka sztuka. Grochola ją opanowała.
Jestem oczarowana precyzyjnym językiem, chwilami poetyckim, chwilami zimnym chirurgicznym, ale zawsze tak sugestywnym, tak dobitnym, że można odnieść wrażenie, że każde słowo zostało przemyślane 100 razy, zanim zostało napisane. Jakby autorka z każdym swoim zdaniem odbywała walkę o jego przetrwanie w książce. Wiele tu perełek, jak opis rzezi Ormian widziany oczami dziecka, czy opis rozdzierającej pustki po śmierci matki Aleksandry, jak w końcu opis przedmiotów, które zdają się też odczuwać samotność.
Książka zmusza do refleksji nad naturą ludzkiego życia, nad tym czy rządzi nami przypadek, czy przeznaczenie. Czy życiowe wybory podyktowane są świadomą intencją, czy ślepym losem? To jeden z tych tytułów, o którym podczas długich, letnich wieczorów dyskutuje się z przyjaciółmi. To książka do której się wraca, zarówno myślami, jak i dosłownie, ponawiając lekturę i odkrywając za każdym razem coś nowego.
Jestem pod ogromnym wrażeniem przemiany autorki, odwagi w pisaniu, bycia bezkompromisowym, a jednocześnie tak wrażliwym i kruchym. Warto było czekać na jej powrót. Szczerze polecam, ArtMagda. Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
_________________________________________________________________________
Dla czytelników bloga mam niespodziankę - najnowszą książkę Katarzyny Grocholi "Przeznaczeni"! Ponieważ mam 2 egzemplarze tej powieści, to postanowiłam jednym podzielić się z wami :) Zapraszam na konkurs!
Zasady konkursu:
- wystarczy tylko w komentarzu pod tym postem lub pod postem na Fanpagu odpowiedzieć na pytanie konkursowe: Czy wierzysz w przeznaczenie?
- konkurs trwa od 30 czerwca do 4 lipca 2016,
- spośród wszystkich odpowiedzi (na blogu i na Fanapgu) wybiorę jedną najciekawszą, a jej autor otrzyma ode mnie książkę "Przeznaczeni",
- nagrodę konkursową sponsoruje Wydawnictwo Literackie,
- zachęcam także do polubienia mojego Fanpage ArtMagda, choć nie jest to wymagane do udziału w konkursie. Po prostu będzie mi miło gościć was tam :)
Pozdrawiam wakacyjnie z upalnych okolic Opola, ArtMagda.
Katarzyna Grochola pisze od 20 lat. Nigdy nie krytykowałam jej wcześniejszych powieści, choć nie ukrywam, że nie należałam do grona fanów. Uważam jednak, że dopóki literatura znajduje odbiorców, to warto ją tworzyć. I właśnie teraz, po 20 latach twórczości pisarskiej, Grochola daje nam powieść, która karze mi inaczej spojrzeć na autorkę. Porównując jej pierwsze książki z najnowszą "Przeznaczeni" widać wyraźnie jak długą drogę musiała przejść, jak wiele zmian musiało zajść, tak w świecie w którym żyje, jak i w niej samej, jak bardzo dojrzała, wyklarowała swój styl i dopracowała warsztat. Jeżeli za napisaniem znakomitej, jednej książki, ma stać dziesięć średnich, to jest to cena jaką warto ponieść.
Nad najnowszą powieścią "Przeznaczeni" Grochola pracowała 4 lata i jak sama stwierdziła, dopiero po jej napisaniu poczuła się prawdziwą pisarką. A ja nie mam co do tego wątpliwości. Książka jest tak misternie skonstruowana, tak dopracowana, że niemal fizycznie można odczuć trud pracy, jaka została w nią włożona. Pisanie to przecież nie bułka z masłem, to ciężka, precyzyjna dłubanina, niezliczone ilości korekt, przekreśleń, poprawień. To czasochłonny research umożliwiający oddanie danego zagadnienia jak najbardziej wiarygodnie. To walka z własnymi demonami, wątpliwościami, zniechęceniem. Dobra proza nie pisze się sama, bez wysiłku, bez poświęceń. Dobra proza wymaga czasu. Jest dialogiem z czytelnikiem, ale przede wszystkim dialogiem z sobą samym, obnażaniem się. I taka jest bez wątpienia najnowsza książka Katarzyny Grocholi "Przeznaczeni", która ukazała się w maju nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Jest to powieść wielowątkowa, autorka sukcesywnie odsłania kolejne puzzle historii Gabrieli i Mateusza, Kuby i Jerrego oraz Aleksandry. Poszczególne fragmenty są stosunkowo krótkie, co pozwala szybko przejść z jednego wątku w drugi. Akcja rozgrywa się między subtelnymi, plastycznymi opisani a wartkimi dialogami. Trzy kompletnie różne historie stanowić by mogły materiał na trzy oddzielne książki. I byłyby to dobre książki z nieszablonowymi bohaterami. Ale dopiero połączenie ich w jedną, spójność całość przenosi prozę Grocholi na wyższy poziom.
Autorka wnikliwym okiem obserwuje zachowania ludzi, ich reakcje w skrajnych sytuacjach, ich walkę z własnymi słabościami. Niezwykle wiarygodnie opowiada o piekle uzależnienia od alkoholu i gier hazardowych. Chwilami miałam wrażenie, jakbym stała za jej plecami, wychylała się lekko i niemal mogła dotknąć stołu do ruletki, czy pokera, nad którymi pochyla się wraz ze swoim bohaterem. Grochola pisze tak, jakby stała na środku kasyna, z pierwszej ręki relacjonowała bieg zdarzeń. Nic tu nie jest wydumaną fikcją literacką. Jest twarda rzeczywistość, prawdziwi ludzi ze swoimi ułomnościami i realne emocje. Pisać tak, by czytelnik zatracił się w opowiadanym świecie i nie miał co do niego żadnych wątpliwości, to wilka sztuka. Grochola ją opanowała.
Jestem oczarowana precyzyjnym językiem, chwilami poetyckim, chwilami zimnym chirurgicznym, ale zawsze tak sugestywnym, tak dobitnym, że można odnieść wrażenie, że każde słowo zostało przemyślane 100 razy, zanim zostało napisane. Jakby autorka z każdym swoim zdaniem odbywała walkę o jego przetrwanie w książce. Wiele tu perełek, jak opis rzezi Ormian widziany oczami dziecka, czy opis rozdzierającej pustki po śmierci matki Aleksandry, jak w końcu opis przedmiotów, które zdają się też odczuwać samotność.
Książka zmusza do refleksji nad naturą ludzkiego życia, nad tym czy rządzi nami przypadek, czy przeznaczenie. Czy życiowe wybory podyktowane są świadomą intencją, czy ślepym losem? To jeden z tych tytułów, o którym podczas długich, letnich wieczorów dyskutuje się z przyjaciółmi. To książka do której się wraca, zarówno myślami, jak i dosłownie, ponawiając lekturę i odkrywając za każdym razem coś nowego.
Jestem pod ogromnym wrażeniem przemiany autorki, odwagi w pisaniu, bycia bezkompromisowym, a jednocześnie tak wrażliwym i kruchym. Warto było czekać na jej powrót. Szczerze polecam, ArtMagda. Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
_________________________________________________________________________
Dla czytelników bloga mam niespodziankę - najnowszą książkę Katarzyny Grocholi "Przeznaczeni"! Ponieważ mam 2 egzemplarze tej powieści, to postanowiłam jednym podzielić się z wami :) Zapraszam na konkurs!
Zasady konkursu:
- wystarczy tylko w komentarzu pod tym postem lub pod postem na Fanpagu odpowiedzieć na pytanie konkursowe: Czy wierzysz w przeznaczenie?
- konkurs trwa od 30 czerwca do 4 lipca 2016,
- spośród wszystkich odpowiedzi (na blogu i na Fanapgu) wybiorę jedną najciekawszą, a jej autor otrzyma ode mnie książkę "Przeznaczeni",
- nagrodę konkursową sponsoruje Wydawnictwo Literackie,
- zachęcam także do polubienia mojego Fanpage ArtMagda, choć nie jest to wymagane do udziału w konkursie. Po prostu będzie mi miło gościć was tam :)
Pozdrawiam wakacyjnie z upalnych okolic Opola, ArtMagda.
Jakoś sie nigdy do Grocholi nie przekonałam :/
OdpowiedzUsuńTo może warto skusic się na ten tytuł? Jest zupełnie inny niż pozostałe i z tego co czytałam opinie w necie zaskakuje pozytywnie nawet tych sceptycznie nastawionych :) pozdrawiam!
UsuńTez jakoś nigdy sie do niej nie przekonalam, chociaz jedna ksiazka mi sie podobala..cos z aniolami. Byc moze jak będzie okazja to po ta nową sięgnę
OdpowiedzUsuńZapraszam więc do udziału w konkursie :) wystarczy odpowiedzieć, czy wierzysz w przeznaczenie? może to do Ciebie poleci nagroda? pozdrawiam!
UsuńWydaje mi się że okładka idealnie pasuje do książki. Książka czeka na półce i jestem ciekawa czy ja tak samo odbiorę tę powieść.
OdpowiedzUsuńŻyczę zatem przyjemnej lektury :) pozdrawiam serdecznie!
UsuńOczywiście, że wierzę w przeznaczenie - jak inaczej wytłumaczyć to, że wszystkie na pozór nieszczęśliwe wypadki, które mi się przytrafiły, z biegiem czasu okazały się punktami zwrotnymi, które doprowadziły mnie do znacznie ważniejszych i szczęśliwych momentów w życiu. Poza tym odnalazłam swoją drugą połowę pośród ponad 7 miliardów ludzi (przypadek), a w tej samej populacji dwa koty odnalazły mnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź i udział w konkursie! We wtorek ogłoszę zwycięzcę :) Pozdrawiam.
UsuńTo przeznaczenie wierzy we mnie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź i udział w konkursie! We wtorek ogłoszę zwycięzcę :) Pozdrawiam.
UsuńWierzę, ponieważ wielokrotnie dawało mi znać o sobie. Chociażby chorobą męża, która sprawiła, że ponownie się zeszliśmy...
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w konkursie :) we wtorek oglosze wyniki. Pozdrawiam!
UsuńPrzeznaczenie ma dziwne poczucie humoru- taki tekst powiedziała bohaterka serialu, który lubię czasem obejrzeć jak mam chandrę ;)
OdpowiedzUsuńW moim życiu chyba też trochę majstrowało. Będąc jeszcze w podstawówce, podczas pewnej zabawy andrzejkowej rzucałam skórką od jabłka. Skórka miała ułożyć się w literkę, od jakiej będzie zaczynało się imię mojego męża. Wypadło mi "J". Cóż, moim partnerem jest już od dawna Jacek. Związek absolutnie niezaplanowany i niespodziewany i jak do tej pory najdłuższy, najpoważniejszy. Czyżby przypadek? A może właśnie PRZEZNACZENIE?
Dziękuję za udział w konkursie i ciekawą wizję przeznaczenia :) wyniki ogłoszę we wtorek. Pozdrawiam!
UsuńZ tą Grochola to dziwne zjawisko - szanuję ja bardzo, ale żadnej książki nie zdołałamzdołałam przeczytać do końca. Zaciekawilas książką, a że wyczerpała póki co limit na kupowanie książek, fajnie byłoby ją wygrać ;) w kolejnej m komentarzu napisze swoją odpowiedź na pytanie ;)
OdpowiedzUsuńPrze-zna-czenie.
OdpowiedzUsuńPalę nadprogramowego papierosa w lepki od gorąca wieczór.
Zegarek w prawym, dolnym rogu laptopa, którego dostałam od babci. 21:27.
Myślisz o mnie.
Na widok dwudziestki siódemki, jakiejkolwiek, wirują mi wnętrzności - te emocjonalne i całkiem praktyczne jak wątroba czy płuca.
Przeznaczenie brzmi równie idiotycznie, co Twoje wymówki, gdy tlumaczysz dlaczego znów chwejesz się, wracając z pracy.
***
Mam 14 lat, gdy pierwszy raz umieram z miłości, słucham smutnych piosenek na magnetofonie od dziadka, z płyt które dawno temubmiałam oddać starszej koleżance.
Nasz związek trwał od 27 do 27. Września, października. Pamiętam, bo rozśmieszyło mnie to zaraz po tym, gdy zużywał cały papier toaletowy, wybierając w nocy nos. Kompletnie nie wiedziałam, że to dopiero początek.
***
Zdmuchuje świeczki na osiemnastkowym torcie. Myślę życzenie i - jak nakazuje zwyczaj - za Chiny Ludowe nie chcę go nikomu zdradzić.
Tobie zdradzę.
Chciałam prawdziwej miłości w tym kuresko ciężkim życiu. Nie sądziłam tylko, że może być o wiele ciężej, smutniej, kuresko.
Odzywasz się do mnie po 3 dniach od imprezy urodzinowej. Po 3 latach od ostatniego związku. Z Tobą. 27 dnia miesiąca.
Jestem z Tobą przez chwilę, później uciekam. Chyba do Włoch. To chyba były Włochy, choć codzienność byłaby jak tutaj - piekła mnie w skórę Twoja nieobecność.
Zrywamy kontakt. Nie ma Cie, nie miało Cię być i dobrze. Pieprze miłości z dzieciństwa - nonsens i głupota.
Dodzwaniasz się do hotelu, w którym jestem na wczasach. Cymbał, nie wie ile kosztują takie połączenia?
***
Termin mam na 3 sierpnia. Wiem jednak doskonale, że na porodówkę pojadę 27 lipca. Domownicy się że mnie śmieją, kilka koleżanek się że mna zgadza i czeka niecierpliwie na rozwiązanie.
Gdy budzę się 27mego nad ranem, spokojnie zmierzam do łazienki, czując jak odchodzą mi wody. Nasz syn uśmiecha się do mnie dopiero 2 godziny po północy.
Domownicy już się nie śmieją.
***
Chodźmy kochanie, zróbmy test. Tylko odbieraj ode mnie telefony.
I dzwonie. Za każdym razem, gdy spotkam 27mkę.
Zawsze akurat o mnie myślisz - właśnie pomyślałem, że mógłbyś... - miałem do Ciebie zadzwonić, bo...
Nikomu nie mówię, nie chce skierowania do psychiatry.
***
Dopalam papierosa i wyłączanie komputer. Wciąż jest piekielnie gorąco - to lato szczególnie daje mi w kość.
Już nie zastanawiam się o co kaman z tymi 27mkami. Nie zastanawiam się nad przeznaczeniem, bo chciałabym odejść. Przez ten chwiejny krok i przez to, że rzadko dzwonisz. Zawsze jednak coś mi przeszkadza, hamuje, nie pozwala.
Bardzo nie wierzę w przeznaczenie. Wiem jednak, że wszystko, co wydarzyło się odkąd skończyła 14 lat, tym przeznaczeniem było.
Dziś chciałabym tylko, by poszło sobie w pizdu.
Pozdrawiam/typewriterka/rudejblog.
Dziękuję za udział w konkursie i świetną opowieść w ramach odpowiedzi na pytanie :) Wyniki ogłoszę we wtorek. Pozdrawiam!
UsuńWierzę w przeznaczenie, że gdzieś w górze jest zapisany nasz los, ścieżki, którymi chodzimy i osoby, z którymi mamy się na nich spotkać. Czasem zastanawiamy się jak to jest, że choć mieszkamy daleko od kogoś, to udaje się nam go poznać, odnaleźć wspólny język i zaprzyjaźnić się czy pokochać. A to Bóg nasze drogi skrzyżował i tak to życie zaplanował. Tak samo też wydarzenia, które dzieją się w naszym życiu, było nam to przeznaczone by było tak i tak się stało. Wszystko jest w naszym życiu zaplanowane, pozostaje tylko wierzyć i mieć nadzieję oraz z uśmiechem iść przez świat.
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w konkursie :) Wyniki ogłoszę we wtorek wieczorem. Pozdrawiam!
UsuńW losowaniu wzieło udział 19 odpowiedzi (6 z bloga i 13 z fanpaga). Przeznaczenie samo wybrało więc zwycięzcę i padło na.....
OdpowiedzUsuńJoanna Wysocka, serdecznie gratuluję! :) Asiu, proszę o kontakt na maila: artmgada@op.pl