sobota, 8 kwietnia 2017

Recenzja "Prześwity" Eliza Segiet

Dziś będzie o dialogu, dialogu wewnętrznym, monologu. Napisanie dobrego dialogu nie jest sprawą prostą. Trzeba oddać wiarygodny ton wypowiedzi, trzeba ująć emocje ukryte w niesionych słowach, trzeba w końcu zbudować scenę, brzmiącą jak najbardziej naturalnie.

Prześwity, recenzja, ArtMagda, Eliza Segiet, monodram
Eliza Segiet w swoim debiutanckim utworze scenicznym "Prześwity" pokazała, jak dobre dialogi należy konstruować. Jeżeli piszesz, pracujesz nad swoją powieścią i czujesz, że twoje dialogi kuleją, że czegoś im brakuje lub przeciwnie, czegoś w nich jest za dużo - złoty środek znajdziesz w "Prześwitach". Warto podpatrywać warsztat innych pisarzy, warto czerpać wiedzę i rozwijać swoje pisanie.

"Prześwity" to monodram, w którym główna bohaterka Karina opowiada o swoim zauroczeniu. Historia miłosna w pierwszej chwili wydaje się, jak każda inna: ona oczarowana przystojnym mężczyznom, on niedostępny, żonaty. Ona zaślepiona fizyczną fascynacją, on z każdym krokiem coraz bardziej podejrzany. 

Autorce udaje się sprytnie wodzić czytelnika za nos. Gdy już mamy wyrobione zdanie o naiwności Kariny i nieczystym sumieniu Maurycego, następuje zwrot akcji i okazuje się, że nic nadal nie wiemy. Segiet płynnie wplata w dialogi kolejne niedomówienia, celną grę słów i do ostatniej strony nie jesteśmy w stanie przewidzieć pointy utworu.

Bohaterowie odmalowani są  delikatną, karykaturalną kreską, absurdalne sceny wywołują uśmiech podczas lektury, ale jednocześnie smutną refleksję nad destrukcyjnym wpływem namiętności. Bohaterka zatraca się w uczuciu niczym nastolatka, nie dostrzega niepokojących sygnałów, brnie w obsesję, graniczącą z obłędem. Idealizuje swój bezzwiązek, wyolbrzymia prześwity szczęścia, którymi karmi rozbuchaną wyobraźnię i uzależnia swoje istnienie od drugiego człowieka do tego stopnia, że nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie. 

Całą fabułę udało się autorce zamknąć w formie monologu bohaterki, co jest nie lada wyczynem pisarskim. Wraz z rozwojem akcji Karina przytacza kolejne zdarzenia ze swojego związku z Maurycym, analizuje je na głos, dając czytelnikowi ekscytującą możliwość wglądy w swoje intymne przemyślenia. Pomiędzy proste słowa wplecione zostały autentyczne uczucia, dialogi i monologi kipią emocjami, tak realnymi, że niemal namacalnymi.

Książka zaskakuje, tak formą, dopracowanym każdym wersem, jak i otwartym zakończeniem. Jestem pod wrażeniem warsztatu, kolejny raz chapeau bas Pani Elizo! Tu można zakupić książkę. 

ArtMagda. 


4 komentarze:

  1. Uwielbiam słowa, frazy i wiersze Elizy. Rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam Twój entuzjazm i nadziwić się nie mogę, że żadne duże wydawnictwo nie wydaje jeszcze utworów Pani Elizy.

      Usuń
  2. Uwielbiam, gdy autor wodzi mnie za nos :) Zaintrygowałaś mnie tą książkę. Gdzie można ją dostać, skoro wydawnictwa jej nie wydają?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można skontaktować się z autorką, klikając w podlinkowane jej nazwisko w tekście, lub na allegro, wchodząc w napis "tu" w osatnim zdaniu mojego posta :) Pozdrawiam i bardzo się cieszę, że zaintrygowałam lekturą.

      Usuń

Pisanie jest zawsze dialogiem. Czasami z sobą samym, ale częściej z czytelnikiem. Pisząc publicznie czekam na Twoją odpowiedź. Porozmawiamy?