piątek, 8 listopada 2019

Trzy triki redagowania, dzięki którym twoje publikacje będą profesjonalne.

Ja napisać dobry tekst branżowy, który przyciągnie uwagę czytelników? Przede wszystkim zastanów się, jaki cel chcesz osiągnąć. Możesz wzmacniać swoją pozycję eksperta, nawiązać relacje biznesowe i zbudować wieź, dzięki której czytelnik będzie do ciebie wracać. Przemyśl także, do kogo się zwracasz. Sprecyzowanie odbiorcy pomoże ci określić jego indywidualne potrzeby. Zaufaj swojej intuicji i pisz o tym, co jest dla ciebie ważne, co cię wyróżnia, dzięki czemu zapadniesz w pamięć czytelnika. 

Po pierwsze - Nie używaj zdrobnień.

Ile razy zdarzyło ci się usłyszeć: "Pani Zosieńko, dołączam fakturki z delegacji do rozliczenia", albo "Zbieram pieniążki na prezent urodzinowy dla kierownika"? Ile razy zjeżyłeś się, gdy ktoś w pracy zwrócił się do ciebie, używając zdrobnienia twojego imienia? Coś zgrzytnęło, prawda? Ale co?

Zarówno w wypowiedzi ustnej, jak i pisemnej, zdrobnienia odzierają z powagi sytuacji. Jeżeli napiszesz: Białe bluzeczki ze starannie wyprasowanym kołnierzykiem podkreślały profesjonalizm recepcjonistki, a ołówkowe spódniczki miały nadać jej dziewczęcej figurze kobiecości i powagi”, to tekst nie zabrzmi ani wiarygodnie, ani poważnie, ani nawet śmiesznie. Czytelnik odbierze go jako wyśmianie stroju recepcjonistki i nieprofesjonalny stosunek autora do opisywanej postaci. Jeżeli jednak zapiszesz to samo zdanie bez zdrobnień: Białe koszule ze starannie wyprasowanym kołnierzem podkreślały profesjonalizm recepcjonistki, a ołówkowe spódnice miały nadać jej dziewczęcej figurze kobiecości i powagi”, to twój przekaz będzie obiektywny.

Zapamiętaj - zdrobnienia spłycają tekst. Nie używaj ich, jeżeli zależy ci na profesjonalnym wydźwięku twojej publikacji.


Po drugie - Nie używaj ogólników.

Ogólniki to zapychacze tekstu, słowa które nie wnoszą żadnej treści. Wypełniamy nimi zdania, gdy brakuje nam precyzyjnych określeń i lotności wypowiedzi. Dzisiejsze trendy budowania własnej marki poprzez social media narzucają konieczność publikacji. Nie piszesz, to nie istniejesz w sieci! Siadamy więc do komputera, piszemy jak potrafimy najlepiej, mając w tyle głowy znienawidzone lekcje polskiego z podstawówki, a potem podbijamy tekst słowami-wydmuszkami, przekonani, że dzięki nim będzie on brzmieć lepiej. 
  • "Teczka była jakby niebieska i miała jakieś sznurkowe wiązanie."
  • "Wypowiedź prelegenta była poniekąd ciekawa, choć nijako powielała poruszany już temat."
  • "Na ogół klienci nie zgłaszają reklamacji, właściwe zdarza się im to bardzo rzadko."
  • "Ulicą przeszedł mężczyzna, który jak mniemam miał około czterdziestki i jakieś dziwne, nieobecne spojrzenie."
  • "Generalnie lubię słuchać muzyki w aucie, ale tym razem wolałam jechać w ciszy."
Przeczytaj powyższe zdania na głos; raz tak jak je zapisałam i raz bez podkreślonych słów. Która wersja przemawia do ciebie bardziej? Która zostanie odebrana jako wypowiedź eksperta pewnego tego, o czym mówi? Widzisz już w czym rzecz?

Zapamiętaj - ogólniki sprawiają, że twoja wypowiedź nie jest ani wiarygodna, ani profesjonalna. Lepiej użyć dobitnego jednego określenia, niż pięciu słów-wydmuszek. Czytelnik ceni konkret i będzie ci wdzięczny za nie marnowanie jego czasu rozmemłanym tekstem.

Po trzecie - Czytaj swoje artykuły na głos.

Przed każdą publikacją przeczytaj przygotowany tekst na głos. Dopiero jak usłyszymy daną wypowiedź, to wiemy, czy brzmi dobrze. Czytając w myślach umykają nam walory dźwiękowe, a dobry artykuł powinien mieć swój rytm, melodię i płynność przechodzenia z jednego akapitu w drugi.

Co ci da czytanie na głos? Szybciej wyłapiesz powtórzenia, zdrobnienia, ogólniki. Być może stwierdzisz, że należy zmienić układ artykułu. Znam redaktorów, którzy tną nożyczkami swój tekst, przestawiają kolejność akapitów, spinają skrawki papieru spinaczami i dopiero wtedy przepisują ostateczną wersję. Być może wykasujesz jeden argument, a dodasz zupełnie inny.

Zapamiętaj - dzięki czytaniu na głos zyskasz nową perspektywę. Zamień się wiec na chwilę rolami i stań się swoim pierwszym czytelnikiem. Spróbuj, czytając na głos, ocenić czy twój tekst chce się czytać, czy nie.

I pamiętaj, dobrego pisania można się nauczyć. 


Magdalena Matraszek | Piszę | Redaguję | Recenzuję |

6 komentarzy:

  1. Ja zawsze czytam swoje teksty na głos. To pozwala mi wychwycić sporo błędów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Wiola za odwiedziny, cieszę się, że tu zaglądasz :) Masz rację, czytanie na głos pozwala wychwycić błędy, dlatego jest takie ważne. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Dzięki Twojemu artykułowi zdałam sobie sprawę, że sięgam po ogólniki i wypełniacze. Dopiero zaczynam naukę pisania swoich własnych tekstów, cieszę się, że trafiłam na te triki. Wypróbuję je pisząc następny post :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto pracować na warsztatem pisarskim, chcąc publikować wartościowe treści w sieci.
      Dziękuję za komentarz, pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Z tym czytaniem n głos, to jest bardzo dobra rada! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń

Pisanie jest zawsze dialogiem. Czasami z sobą samym, ale częściej z czytelnikiem. Pisząc publicznie czekam na Twoją odpowiedź. Porozmawiamy?