Gdy jesteśmy dziećmi wierzymy w Anioły i całe zastępy anielskie, ale
jako dorośli zapominamy o ich istnieniu, czy raczej nie przyznajemy się do
takich myśli, bo wydają się zbyt naiwne. Evans udowadnia, że jednak czasem
Aniołowie schodzą na Ziemię, przybierają ludzką postać i wyciągają do nas dłoń,
dokładnie wtedy, gdy stoimy na samym skraju przepaści i zaledwie jeden krok
dzieli nas od skoku w nicość...
"Szukając Noel" to ciepła, lekka powieść o
przeciwnościach losu, o ludzkich słabościach i o miłości, dzięki której znosimy
tak wiele. Zagubiony, zrezygnowany i zdesperowany Marc, będąc krok od
popełnienia samobójstwa, spotyka na swojej drodze Macy. Pozornie przypadkowa
znajomość przynosi lawinę zmian w życiu obojga młodych ludzi, a Macy staje się
dla Marca prawdziwym Aniołem niosącym ratunek i wiarę w drugiego człowieka.
Czasami każdemu z nas przydałby się taki osobisty Anioł, który
stawiałby do piony w chwilach, gdy brakuje sił, by podnieść się samemu, prawda?
A może warto się rozejrzeć? Może warto nasłuchiwać trzepotu anielskich
skrzydeł? Może są znacznie bliżej niż by się nam mogło wydawać...
Dobra, wartościowa powieść, po którą z pewnością warto sięgnąć.
Nastraja pozytywnie i wzrusza do łez. Polecam, ArtMagda.
Książkę otrzymałam do zrecenzowania dzięki uprzejmości Wydawnictwa
Znak. Klik w foto okładki, aby przejść na stronę z recenzją wydawcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pisanie jest zawsze dialogiem. Czasami z sobą samym, ale częściej z czytelnikiem. Pisząc publicznie czekam na Twoją odpowiedź. Porozmawiamy?