piątek, 29 kwietnia 2016

Recenzja "Sekta egoistów" Eric-Emmanuel Schmitt, Znak Literanova

Pierwsza książka Schmitt'a, która ukazała się we Francji 21 lat temu, doczekała się premiery także i na polskim rynku wydawniczym. Pisarz który z wykształcenia jest filozofem i który filozofię wykładał na uniwersytecie w Savoie, nie mógł swojej przygody z pisarstwem rozpocząć inaczej niż od traktatu filozoficznego właśnie.

recenzja książki, ArtMagda
Cała fabuła "Sekty egoistów" toczy się wokół myśli XVIII-wiecznego filozofa, według którego otaczający nas świat jest jedynie wytworem naszej wyobraźni, a zatem materia nie istnieje. Człowiek swoim subiektywnym spojrzeniem stwarza przestrzeń wokół siebie. "Nikt nie odczuwa tego samego świata" - trudno się nie zgodzić, prawda? Idąc dalej, człowiek sam jest Bogiem, nie ma nic poza nim. Egocentryzm w najczystszej postaci. A przy tym bardzo trafny tytuł książki, zwłaszcza że autor nie analizuje egoizmu w dosłownym znaczeniu tego słowa.

Główny bohater zaintrygowany ideą filozofii Egoizmu rozpoczyna poszukiwania i wpada na trop jej założyciela Gasparda Langenhart. Nie jest to jednak łatwa zagadka, ponieważ wszystkie notatki traktujące o Gespardzie zdają się być celowo wymazane z archiwów bibliotecznych. Mocno zdeterminowany bohater próbuje odtworzyć życie Gesparda na podstawie skrawków dowodów jego istnienia. Granica pomiędzy rzeczywistością a mrzonkami kapryśnej wyobraźni zaciera się coraz bardziej. Im dalej zagłębia się w enigmatyczne wskazówki, tym bliższy jest obłędu. 

Mamy zatem treść opisującą współczesne poczynania głównego bohatera, jak i teksty oddające naturę i charakter XVIII-wiecznych zapisów. Autor mistrzowsko operuje językiem, świadomie buduje stylistkę poszczególnych fragmentów, by w efekcie dać nam zaskakująco dobrą, autentyczną prozę. 

Już od pierwszej książki Schmitt przyzwyczaja swojego czytelnika, że nie można czytać go dosłownie. Konsekwentnie trzyma się tego celnego zamysłu w kolejnych powieściach. Otwarte zakończenie, które nie daje jednoznacznej odpowiedzi również jest znakiem rozpoznawczym prozy Schmitt'a. Fabuła skromna w akcję, ale niezwykle bogata w treść, najeżona trafnymi spostrzeżeniami trzyma w zaciekawieniu do ostatniej strony, by ostateczne rozstrzygnięcie intrygi pozostawić interpretacji czytelnika. Polecam, ArtMagda. 

Książkę otrzymałam do zrecenzowania do Wydawnictwa Literanova.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisanie jest zawsze dialogiem. Czasami z sobą samym, ale częściej z czytelnikiem. Pisząc publicznie czekam na Twoją odpowiedź. Porozmawiamy?