Znakomita. Po prostu znakomita. Jestem w proszku, zdruzgotana. Autora wyciągnęłam wszystko to, co skrzętnie latami zamiatałam pod dywan. Siadam do książki z nastawieniem przyjemnej, niezobowiązującej lektury i już na wstępie dostaję obuchem w łeb. Łup! Nie będzie lekko. Łup! Muszę łapać oddech, bo czuję że kolejne słowa coraz mocniej zaciskają mi gardło. Łup! Przerywam lekturę, przeczytane zdania wciskają się do mojej świadomości i uwierają, wiercą się szukając dogodnego miejsca i w końcu zostają. Wstaję, muszę się przejść, przewietrzyć głowę. Po spacerze z psem wracam do książki z nastawieniem, że nie dam się tak prowokować, że zachowam dystans. Ale z każdą następną stroną wcale nie jest lepiej. Wciąż zatrzymuję się w lekturze, rozmyślam, analizuję. Nie to żeby książkę źle się czytało, przeciwnie! Można ją pochłonąć błyskawicznie, ale to jak rzucenie się na bandżi, czy skok na głęboką wodę. A ja nie umiem pływać.
Autorka zmusza mnie, choć naprawdę nie mam na to najmniejszej ochoty, żeby przemyśleć swoje "tu i teraz". I choć w pierwszej chwili złoszczę się na nią za tę inwigilację mojej osoby, to z czasem, gdy już ochłonęłam po lekturze, jestem wdzięczna. Tego była mi trzeba, zimnego prysznica i świeżego spojrzenia. Poukładania siebie w nowym świetle, choć przecież z tych samych elementów. Teoretycznie nic się nie zmieniło, dom, praca, dzieci, codzienny kierat jakich tysiące, ale czuję że wszystko jest inaczej.
"Podróż w stronę czerwieni" to najnowsze powieść Sylwii Zientek wydana przez Wydawnictwo Muza. Pisarka w sposób niezwykle oryginalny zbudowała historię swojej bohaterki wokół realnej postaci, polskie poetki minionego stulecia Marii Komornickiej. Jestem pełna podziwu dla pracy jaką musiała wykonać, by zebrać tak obszerną wiedzę o poetce. Mamy więc 40-letnią Ewę i jej dwie przyjaciółki, z którymi wyrusza w podróż po Europie śladami poetki. I mamy Marię, kontrowersyjną artystkę o intrygującej biografii i niebanalnej osobowości.
Jest to powieść drogi, bohaterowie są nieustannie w ruchu, fabuła trzyma wysokie tempo. Autorka płynnie przenosi nas z jednego miejsca w następne. Podróż to także odmienny stan umysłu, nie tylko geograficzna zmiana położenia. I w tym odmienionym stanie Eva daje sobie w końcu przyzwolenie na prawdziwą siebie. Czerwień szminki symbolizuje siłę kobiecego seksapilu, odwagę, pewność i wiarę w siebie. Symboliczna jest również przemiana poetki z kobiety w mężczyznę. Jest to powieść wielowymiarowa, którą można interpretować na kilku płaszczyznach.
Najbardziej uderzyła mnie krytyka współczesnego stylu życia bazującego na wszechobecnych social mediach. Pisarka trafnie obnaża uzależnienie od portali społecznościowych, w których tak chętnie kreujemy jakąś wersję siebie. Każdy przecież lubi się chwalić, a gdy tylko znajduje posłuch, to zaślepiony nie zauważa, jak coraz ciaśniej zapętla się smycz uzależnienia. Smarfony towarzyszą nam wszędzie, są przedłużenie ręki, choć trafniej byłoby napisać - przedłużeniem ego. Jesteśmy on-line 24h, niczym embriony podłączone do życiodajnej matki-internetu.
"Social media to narcystyczne platformy autokreacji" s.213.
Mam wiele przemyśleń po tej książce, choć nie sposób zebrać je wszystkie. Jeszcze tkwię w lekkim oszołomieniu, jeszcze buzują we mnie przeczytane słowa, choć czuję, jak z każdym dniem dojrzewają, wyostrzają rysy. Powieść Sylwii Zientek to błyskotliwa, poruszająca, znakomita proza. Polecam gorąco! ArtMagda.
Bezpłatny egzemplarz książki otrzymałam do zrecenzowania od księgarni Matras.
Książka jest już u mnie. Czuję, że wywoła we mnie wiele uczuć i emocji.
OdpowiedzUsuńoo, to czekam na Twoje wrażenia i recenzję :) Pozdrawiam!
UsuńJuż wiem, co wpakuję do walizki w Polsce podczas wakacji :) dzięki !
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Cię zainspirowałam. Życzę ciekawej lektury! Pozdrawiam :)
Usuń