Znasz to uczucie, gdy książka jest tak dobra, że pod koniec lektury zwalniasz tempo czytania, by odwlec nieuniknione zakończenie? Przewracasz ostatnią stronę i wiesz, że poczucie niedosytu będzie uwierać jeszcze długi czas. Dopiero co zaprzyjaźniłeś się z bohaterami, dopiero co wgryzłeś się w intrygę, a tu koniec historii i radź sobie sam czytelniku z domysłami, co było dalej.
Autorzy bywają jednak łaskawi, zwłaszcza jeżeli są świadomi oczekiwań czytelników. Zdarza się, że piszą kolejną część powieści pozwalając nam na ponowne spotkanie z ulubionymi bohaterami. "Wszystkie kolory nieba" to dalsze losy Igi i Wiktora, których mogliście poznać w "Większym kawałku nieba" - powieści obyczajowej Krystyny Mirek. I tak jak przy pierwszej recenzji, tak i teraz mam same pozytywne wrażenia po lekturze.
Książkę czyta się szybko i płynnie, naturalne dialogi narzucają wysokie tempo. Bohaterowie naszkicowani w pierwszej części teraz pozwalają poznać się lepiej, a przedstawiony świat nabiera realnych kształtów. Autorka odmalowuje zdarzenia w sposób autentyczny, prosty i szczery. Czytelnik wpada w środek historii, angażuje się w nią bez chwili wahania i z ogromnym zaciekawieniem obserwuje rozwój sytuacji. Powiększa się także wachlarz postaci, a każda z nich wzbogaca fabułę o niebanalne wątki. Czujnym, niezwykle wrażliwym okiem autorka obserwuje świat i związki międzyludzkie dzieląc się z nami trafnymi spostrzeżeniami.
Niecodziennym doświadczenie już od samego początku książki było dla mnie poczucie, że czytam o kimś, kogo dobrze znam. Wiedziałam, jak zachowa się Iga w bezpośredniej konfrontacji z roszczeniowym ojcem alkoholikiem. Wiedziałam też jakie targają nią wątpliwości, co do słuszności podjętych decyzji i obranej drogi. Wiedziałam w końcu, że ma w sobie dość siły, by zawalczyć o swoje szczęście. Przewracałam kolejne strony i czułam, jak narasta we mnie poczucie sympatii, jakbym czytała o bliskiej osobie. Jest to zapewne cecha wielu książek, które powstają jako kontynuacje historii i duże ułatwienie dla czytelnika - wejść na dzień dobry w dobrze znaną scenerię. Ale też istnieje ryzyko, że autor nie będzie w stanie drugi raz zbudować takiego napięcia i niczym nas już nie zaskoczy. Na szczęście Krystyna Mirek poradziła sobie znakomicie, oby dwóch książek nie byłam w stanie odłożyć przed końcem lektury!
"Wszystkie kolory nieba" to powieść obyczajowa z historią tajemniczego pierścionka w tle. To pokrzepiająca i ciepła opowieść o tym, że warto uwierzyć w siebie i świadomie realizować swoje marzenia. Książka ma oficjalna premierę 18 sierpnia 2016, ale w księgarni internetowej Wydawnictwa Znak możecie kupić ją już dziś. Zapraszam was także do Klubu Dobrych Emocji, który zrzesza autorów i czytelników dzielących się pozytywnymi stronami życia.
Lubię powieści obyczajowe, chociaż ostatnio coraz częściej po nie sięgam. Na prozę Pani Mirek mam ochotę od dawna, a Twoja opinia jeszcze bardziej ją pogłębiła :)
OdpowiedzUsuńpolecam szczerze :) pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny, ArtMagda.
UsuńNie miałam jeszcze styczności z tą pisarką, ale przy najbliższej wizycie w bibliotece mam zamiar to zmienić. ;) Tej zapewne jeszcze nie będzie, ale rozejrzę się za czymś innym, co może mnie również zaciekawi jak ta pozycja. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie na ostatnie chwile konkursu, który kończy się o 23:59. ;) Przy okazji też zapraszam na rozdawajkę. ;)
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Na pewno warto zapoznać się z twórczością K. Mirek, polecam :) Dziękuję za odwiedziny i komentarz.
UsuńLubię taką literaturę - chętnie przeczytam :) Dopisuję do swojej listy :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zachęciłam Cię do lektury. Polecam najpierw przeczytać część pierwszą https://subiektywnieoliteraturze.blogspot.com/2016/06/recenzja-wiekszy-kawaek-nieba-krystyna.html :)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!