Na jakiś czas odstawiłam czytanie, zniechęcona ilością kiepskich książek, o których napisałam wam w trzech ostatnich postach. Dosyć już miałam tych rozczarowań, tych miałkich powieści, nijakich bohaterów i słów nadmuchanych niczym wydmuszki.
Ale nie czytać, to jak nie oddychać. A ja nie umiem długo wytrzymać bez powietrza. Kolejny raz złą passę przerwała publikacja Wydawnictwa Literackiego. Kolejny, bo już zimą dopadło mnie potworne znużenie ckliwymi opowiastkami w tematyce około świątecznej. Szczęśliwie jednak w moje ręce trafiła wtedy bardzo dobrze napisana powieść "Życie motyli" - właśnie Wydawnictwa Literackiego - i wyrwała mnie ostatecznie z zimowego snu nie czytania.
Raz - to przypadek. Dwa razy - to już reguła. Jeżeli chcesz dostać dobrą prozę, to sięgnij po dobre wydawnictwo.
Raz - to przypadek. Dwa razy - to już reguła. Jeżeli chcesz dostać dobrą prozę, to sięgnij po dobre wydawnictwo.
"Historia Mademoiselle Oiseau" to balsam dla mojej romantycznej, humanistycznej duszy. Jest to opowieść tak uniwersalna, że zarówno dzieci będą słuchać jej z zapartym tchem, jak i dorośli.
Najpierw nacieszyłam oczy perfekcyjnym wydaniem, dużym formatem, zgrabną czcionką. Następnie pokazałam swoim synom przepiękne ilustracje: grubą, czarną kreskę przechodzącą w rozlane akwarele, ogrom detali i intensywność kolorów. Zaciekawieni zaczęli liczyć ile kotów ukryło się na pierwszym obrazie. Wyszukiwali ptaszki, piórka, guziki i pompony. Kartkowali książkę, tropiąc kolejne rysunki. Obserwowałam zaskoczona, z jaką łatwością weszli w ten niezwykły świat Mademoiselle Oiseau, a gdy zaczęłam czytać im jej historię, słuchali z otwartymi buziami.
I to jest właśnie magia tej książki. Może czytać ją każdy - od pięciu do stu pięciu lat - i każdy pokocha te dwie, nietuzinkowe Paryżanki: ekscentryczną Mademoiselle Oiseau i nieśmiałą Izabelę.
Historia rozegrana jest na pograniczu rzeczywistości i bajki. Izabelę poznajemy w chwili, gdy jest bardzo nieśmiałą dziewczynką, czującą się tak niepewnie we własnej skórze, że niemal staje się niewidzialna. Przypadkowo trafia do mieszkania sąsiadki, która otwiera przed nią niezwykły świat bajecznych kolorów, magicznych tarasów, niezliczonej ilości kotów i francuskich makaroników. Izabela - nie mając żadnej alternatywy - zagłębia się w ten świat bez wahania i prowadzi nas przez brukowane uliczki Paryża, bujne ogrody, poddasza pełne eleganckich sukien i kapeluszy. Każdy kolejny dzień przynosi nową przygodę. I nową lekcję życia - tak dla Izabeli, jak i dla czytelnika.
Jestem pod wrażeniem warsztatu autorek, tego jak płynnie prowadzą fabułę cienką linią pomiędzy snem a jawą. Tego jak zgrały swoje dwa głosy, by stworzyć jedną, spójną historię. Doświadczenia Izabeli są piękną alegorią poczucia odrzucenia, nieśmiałości i zarazem szukania akceptacji, szukania siebie. Mademoiselle Oiseau uczy dziewczynkę, jak doceniać drobne przyjemności, jak cieszyć się życiem.
Zdaniem Wandy Chotomskiej "Książki dla dzieci trzeba pisać tak, by dorośli się nie zanudzili, czytając je dzieciom". I tak właśnie napisana jest ta opowieść.
Gorąco polecam - małym i dużym czytelnikom - ArtMagda.
Brzmi naprawdę świetnie! Uwielbiam takie połączenia! :) Poza tym lubię wracać do bajkowych postaci. Sama teraz czytam nowe bajki wydane w książce charytatywnej dla dzieci z Domów Dziecka i będących w szpitalach – ileż tam jest pięknych historii! :)
OdpowiedzUsuńBo pisać dla dzieci, to jest wielka sztuka! Też lubię wracać w ten świat bajek :) Dobrze że mam dzieci i pretekst, by sięgać po literaturę dziecięcą :) Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
UsuńZaintrygowałaś mnie! Na początku myślałam, że to normalna powieść dla dorosłych, ale skoro można ją przeczytać dzieciom i się nie zanudzić - to brzmi perfekcyjnie. Na pewno poszukam tej książki w księgarniach i razem z córką ją poczytamy :) Tym bardziej że ilustracje wyglądają naprawdę świetnie :)
OdpowiedzUsuńJa w pierwszej chwili również myślałam, że jest to książka dla dorosłych i z takim przekonaniem zaczęłam ją czytać. Szybko jednak się okazało, że jest równie dobrze dla dorosłych co i dla dzieci i to właśnie jest w niej niezwykłe! Dla mnie to była czysta forma relaksu, oderwania się od trosk dnia codziennego. A dla moich dzieci niezwykła podróż w świat marzeń i snów, w którym wszystko jest możliwe, za rogiem czeka kolejna przygoda i... bardzo chcą teraz pojechać do Paryża! Pozdrawiam i dziękuję za komentarz :)
UsuńMuszę zapoznać się z książką, o której piszesz, zwłaszcza że na moim blogu prezentuję również lektury dla dzieci i młodzieży, pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, dla małych i dużych czytelników. Warto naprawdę :) Pozdrawiam!
UsuńCzuje sie milo zaskoczona i az mam ochote czytac. Jeszcze milej jak czytam cytat Chotomskiej :) Swietna robota! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się i dziękuję :)
Usuń