poniedziałek, 13 marca 2017

Recenzja "Tandem" Eliza Segiet

Nie wiem, jak to się dzieje, że utwór tak dobry, jak "Tandem" Elizy Segiet, nie jest jeszcze wydany przez duże wydawnictwo. Nie rozumiem, dlaczego łowcy talentów nie wychwycili tej sztuki w gąszczu marnych tekstów zalewających nasz rynek. Nie pojmuję zachwytu nad miałkimi książkami, gdy w zasięgu jest ten znacznie lepszy kąsek.

Tandem, Eliza Segiet, recenzja, ArtMagda
"Tandem" to lapidarna sztuka sceniczna rozpisana w dwóch aktach, której głównymi bohaterami są małżeństwo Olga i Marcel, ich dorosły syn Hiruś oraz głuchoniema ciotka Adela. Rodzinę poznajemy w chwili, gdy nadopiekuńcza matka snuje plany wykreowania syna na wybitnego poetę, podczas gdy ojciec ostentacyjnie krytykuje jego niskich lotów rymowanki. 

Sytuacja nieco jak u Pani Dulskiej, groteskowe postacie, absurdalne sceny demaskujące ciasnotę umysłu i niskie wartości, kierujące członkami rodziny. Nic tu nie jest tym, czym się wydaje. Autorka jednak idzie dalej, wciąga nas w świat tragifarsy, zaskakuje zwrotami akcji, wprowadza postacie drugoplanowe, zgrabnie bawi się symboliką. 

Postacie odrysowane są grubą, karykaturalną kreską. Bardzo lubię tak wyraziste charaktery w sztukach teatralnych, tak klarowne wyłożenie czytelnikowi konkretnych przywar poszczególnych osób. Czytając, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że uczestniczę w spektaklu, jestem na widowni i obserwuję, jak aktorzy gestykulują żywiołowo, jak tańczą, wybuchają śmiechem. Precyzyjnie skonstruowane didaskalia pomagają nakreślić wyobraźni miejsce akcji, wygląd bohaterów i ich zachowania.

Sztuka opiera się na bardzo rytmicznych dialogach, narzucających wysokie tempo czytania i wyraźną energię poszczególnych scen. Niektóre fragmenty odczytywałam na głos, zaskoczona ich melodyjnością, trafnym doborem liter w przemyślnej grze słów. Nie bez znaczenia jest tu zamiłowanie autorki do poezji, jej wyczucie rytmu, wyważone pióro. Lektura okazała się czystą przyjemnością, rozrywką intelektualną idealną dla czytelnika wymagającego nie tylko ciekawej treści, ale także dopracowanej formy. Sztuką jest, zachowując wytyczne konkretnej formy literackiej, przełamać ją zgrabnie i zaskoczyć nieszablonowym zakończeniem. Eliza Segiet tę sztukę opanowała do perfekcji, chapeau bas!

Sam tytuł jest intrygujący, bo kto tu z kim tandem tworzy? Możliwości jest wiele, a w raz z rozwojem akcji pojawiają się kolejne, coraz bardziej zaskakujące. Nie na wyrost będzie stwierdzenie, że mamy w końcu polską Amelie Nothomb, którą tak cenię za zwięzłość języka, za lekkość i celność w budowaniu groteskowych postaci. Zachęcam do lektury "Tandemu", książka do nabycia bezpośrednio u autorki.

Polecam bardzo, ArtMagda.

14 komentarzy:

  1. Intrygująca książka. I niestety, sama coraz częściej ubolewam nad tym, że perełki, prawdziwe wartościowe książki albo nie mają dobrej kampanii i giną w gąszczu sławniejszych książek, albo wydane są przez małe wydawnictwo i też nie zostają zauważone... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego warto śledzić autentyczne recenzje czytelników, a nie sugerować się wykreowaną opinia medialną :) Dziękuję Katarzyna za odwiedziny i komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie mnie zaintrygowałas. Z chęcią sięgnę po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super, bardzo się cieszę :) Zachęcam do kontaktu z autorką, u której można bezpośrednio zakupić książkę.
      pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Brzmi bardzo zachęcająco. Zanotuję sobie ten tytuł w kajeciku i sięgnę przy jakiejś okazji. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zainteresowałam tytułem, warto po niego sięgnąć. Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Niestety nie lubię sztuk. Ciężko mi się je czyta (może to złe wspomnienia ze szkoły). Jednak zaintrygowałaś mnie. Powiedz gdzie można znaleźć tę książkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, książkę można nabyć bezpośrednio u autorki, zachęcam do kontaktu poprzez jej profil na FB: https://pl-pl.facebook.com/people/Eliza-Segiet/100007962137277 Pozdrawiam i życzę dobrej lektury :)

      Usuń
  6. Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o tej książce. A szkoda. Uwielbiam takie utwory, bo od razu można wyobrazić sobie ich sceniczną adaptację. Koniecznie muszę sięgnąć po "Tandem".

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepięknie to opisałaś i gdyby nie Twoja recenzja chyba bym nie sięgnęła po tego rodzaju ksiażkę. Serdeczności !

    OdpowiedzUsuń
  8. Scenariusze jednak ciężko się czyta - nie każdy radzi sobie z taką formą literatury. Sama też nigdy nie byłam jej fanką. Nic, tylko czekać, aż w końcu ktoś przedstawi to na deskach teatralnych :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest strikte scenariusz. Czyta się świetnie, dialogi są dynamiczne. Myślę, że sztuki sceniczne są niedocenionym gatunkiem. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz :)

      Usuń

Pisanie jest zawsze dialogiem. Czasami z sobą samym, ale częściej z czytelnikiem. Pisząc publicznie czekam na Twoją odpowiedź. Porozmawiamy?