poniedziałek, 17 października 2016

Recenzja "Kręte ścieżki" Richard Paul Evans, Znak literanova

„Kręte ścieżki” to powieść drogi, a zatem jest wędrowiec, jest droga którą przemierza i mądrość, która do niego przychodzi wraz z kolejnym krokiem.

Kręte ścieżki, Evans, recenzja, ArtMagda, subiektywnie
Jak zawsze u Evans'a jest ładnie i poprawnie. Prosty język trafia w czułe punkty czytelnika, przekaz jest czytelny, autor zmusza do refleksji, ale.. ale po zakończonej lekturze nie wiele zostaje w głowie. Przedstawiona historia jest naiwna i przewidywalna, opisy nużące, a postać głównego bohatera niewystarczająco rozbudowana.

Fabuła rozegrana jest wokół motywu przebaczenia. Podróż w którą wyrusza bohater jest poszukiwaniem sensu życia, ma przynieść nadzieję i wolność. Droga i napotkani na niej ludzie symbolizują lekcje prowadzące do poznania siebie.

Przebaczenie jest warunkiem do odzyskania wolności i spokoju ducha. Ale jak dobrze wiemy nie jest łatwo wybaczać, tak innym jak i sobie samemu, dlatego bohater musi przejść ten proces stopniowo czerpiąc naukę i wyciągając wnioski z bolesnych doświadczeń ludzi napotkanych podczas swojej wędrówki. 

„Wybaczyć to znaczy otworzyć klatkę, w której więził nas zły czyn innego człowieka, i wyjść na wolność."

O ile wcześniejsze książki Evans'a bardzo mi się podobały (Papierowe marzenia, Drzwi do szczęścia, Stokrotki w śniegu i Szukając Noel), to ta mnie nie przekonała. Odnoszę wrażenie, że została napisana na siłę, naprędce, na kolanie. Mam nadzieję jednak, że to jednorazowy spadek formy, dlatego zamierzam dać jeszcze jedną szansę Evansowi i sięgnę po kolejny jego tytuł. ArtMagda.

8 komentarzy:

  1. Nie znam żadnej pozycji tego autora, ale wygląda mi to na literaturę raczej dla płci pięknej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość zapewne tak, bo to dość płodny autor :) ale np "Drzwi do szczęścia " to uniwersalna książka dla każdego. Na blogu znajdziesz jej recenzje. Polecam :) i dziękuję za odwiedziny!

      Usuń
  2. Nawet bym przeczytała, nawet jeśli to historia zmyślona, choć reportaże lubię najbardziej... :) Początkowo myślałam, że to o audycji artykuł :D Radio Kampus ma taką podróżniczą audycję, nawet byłam tam gościem, i będę jeszcze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam lekturę, to że mnie rozczarowała wynika z tego, że znałam już kilka innych książek tego autora i czego innego się spodziewałam. Ale jeżeli nie czytałaś jeszcze Evans'a to warto sięgnąć, zwłaszcza że podróżowanie jest Ci bliskie a o tym właśnie jest ta książka :) pozdrawiam!

      Usuń
  3. Świetnie Pani piszę! Jestem pełen podziwu. A po ksiązkę raczej nie sięgnę, zważywszy na Pani opinię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi gościć mola książkowego u siebie :)
      Moja recenzja jest trochę przewrotna, jeżeli nie czytałeś jeszcze nic tego autora, to uważam, że warto sięgnąć, np po "Drzwi do szczęścia" o których pisałam tez na blogu. Natomiast jeżeli czytało się już jakieś książki Evansa, to ta konkretna może rozczarować. Wiadomo, w miarę jedzenia rośnie apetyt.

      Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)


      Usuń
  4. Nie spotkałam się wcześniej z tym autorem, z recenzji wynika, że porusza dość oczywiste tematy, choć zaciekawiło mnie, że wplecione w temat drogi i podróżowania. Niestety z tego co piszesz nie jest to książka, która powinna się znaleźć na początku listy "do przeczytania" :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja recenzja jest przewrotna, fakt. Jeżeli nie czytałaś jeszcze nic tego autora, to uważam, że warto sięgnąć, np po "Drzwi do szczęścia" o których pisałam na blogu lub "Papierowe marzenia" . Natomiast jeżeli czytało się już jakieś książki Evansa, to ta konkretna może rozczarować. Wiadomo, w miarę jedzenia rośnie apetyt.
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Pisanie jest zawsze dialogiem. Czasami z sobą samym, ale częściej z czytelnikiem. Pisząc publicznie czekam na Twoją odpowiedź. Porozmawiamy?